
Autor: China Mieville
Wydawca: Zysk i S-ka
Liczba stron: 280
Ocena: 7/10
To bardzo dziwny, napisany z ogromną wyobraźnią zbiór opowiadań new weird. Większość z nich pozbawiona jest głębszego sensu, a niestety tylko część nadaje się, by czytać je dla czystej rozrywki bez rozmyślania nad przesłaniem. Co gorsza wszystkie kończą się w najciekawszym momencie. Trzy z nich: „Chowaniec”, „Łącznik” i „Lustra” zapadły mi w pamięć, a o tym ostatnim nadal czasem myślę. Treść reszty wyleciała mi z głowy kilka dni po skończeniu lektury. Mieville posługuje się bardzo współczesnym językiem, który mnie nie przekonuje. Dam mu mimo wszystko drugą szansę, bo pewnego potencjału trudno tym opowiadaniom odmówić. Może w powieściach Mieville lepiej się sprawdzi.
Tytuł: „Opowieści z meekhańskiego pogranicza. Wschód-Zachód”
Autor: Robert M. Wegner
Wydawca: Powergraph
Liczba stron: 688
Ocena: 10/10
Północ była dobra, Południe absolutnie genialne i bardzo się obawiałam, czy drugi tom też tak bardzo przypadnie mi do gustu. Teraz mogę już bez strachu powiedzieć, że jest lepszy! Wegner tak umiejętnie prowadzi narrację, że nawet na chwilę nie jestem w stanie oderwać się od lektury. Książka jak żadna inna wzbudza skrajne emocje. Przedstawiony świat jest tak fascynujący, że pochłania bez reszty. Dużą rolę odgrywają w nim wierzenia. Liczę, że w kolejnym tomie zostaną rozbudowane. Bardzo podoba mi się też tajemniczy, intrygujący obraz magii. Gorąco polecam!
Tytuł: „Aliedora”
Autor: Nik Pierumow
Wydawca: Solaris
Liczba stron: 552
Ocena: 5/10
„Tern” choć trochę sztampowy, był generalnie dobrą książką. Żałuję, że nie mogę powiedzieć tego samego o drugim tomie. Przede wszystkim zabrakło w nim barwnych postaci, które odróżniały go od innych tytułów. Tytułowa bohaterka nie tylko nie wzbudza sympatii, ale drażni zbytnią pewnością siebie, arogancją i naiwnością. Polityka i bitwy zawsze mnie nudziły, więc tego nie mogę się czepiać. Wątki religijne za to uwielbiam i niestety muszę przyznać, że ten nawet w niewielkim stopniu mnie nie zaciekawił. Ogólnie „Aliedora” sprawia wrażenie nieco dziecinnej lub też niedopracowanej. Polecam młodszym czytelnikom fantastyki.
Nie jestem w stanie recenzować wszystkich przeczytanych książek, ale o każdej choćby trzy zdania mogę powiedzieć, stąd pomysł na ten cykl notek. Nową recenzję opublikuję już na początku lipca. ;)