wtorek, 28 czerwca 2011

mini recenzje (1)

Tytuł: „W poszukiwaniu Jake'a i inne opowiadania”
Autor: China Mieville
Wydawca: Zysk i S-ka
Liczba stron: 280
Ocena: 7/10

To bardzo dziwny, napisany z ogromną wyobraźnią zbiór opowiadań new weird. Większość z nich pozbawiona jest głębszego sensu, a niestety tylko część nadaje się, by czytać je dla czystej rozrywki bez rozmyślania nad przesłaniem. Co gorsza wszystkie kończą się w najciekawszym momencie. Trzy z nich: „Chowaniec”, „Łącznik”  i „Lustra” zapadły mi w pamięć, a o tym ostatnim nadal czasem myślę. Treść reszty wyleciała mi z głowy kilka dni po skończeniu lektury. Mieville posługuje się bardzo współczesnym językiem, który mnie nie przekonuje. Dam mu mimo wszystko drugą szansę, bo pewnego potencjału trudno tym opowiadaniom odmówić. Może w powieściach Mieville lepiej się sprawdzi.


Tytuł: „Opowieści z meekhańskiego pogranicza. Wschód-Zachód”
Autor: Robert M. Wegner
Wydawca: Powergraph
Liczba stron: 688
Ocena: 10/10

Północ była dobra, Południe absolutnie genialne i bardzo się obawiałam, czy drugi tom też tak bardzo przypadnie mi do gustu. Teraz mogę już bez strachu powiedzieć, że jest lepszy! Wegner tak umiejętnie prowadzi narrację, że nawet na chwilę nie jestem w stanie oderwać się od lektury. Książka jak żadna inna wzbudza skrajne emocje. Przedstawiony świat jest tak fascynujący, że pochłania bez reszty. Dużą rolę odgrywają w nim wierzenia. Liczę, że w kolejnym tomie zostaną rozbudowane. Bardzo podoba mi się też tajemniczy, intrygujący obraz magii. Gorąco polecam!


Tytuł: „Aliedora”
Autor: Nik Pierumow
Wydawca: Solaris
Liczba stron: 552
Ocena: 5/10

„Tern” choć trochę sztampowy, był generalnie dobrą książką. Żałuję, że nie mogę powiedzieć tego samego o drugim tomie. Przede wszystkim zabrakło w nim barwnych postaci, które odróżniały go od innych tytułów. Tytułowa bohaterka nie tylko nie wzbudza sympatii, ale drażni zbytnią pewnością siebie, arogancją i naiwnością. Polityka i bitwy zawsze mnie nudziły, więc tego nie mogę się czepiać. Wątki religijne za to uwielbiam i niestety muszę przyznać, że ten nawet w niewielkim stopniu mnie nie zaciekawił. Ogólnie „Aliedora” sprawia wrażenie nieco dziecinnej lub też niedopracowanej. Polecam młodszym czytelnikom fantastyki.

Nie jestem w stanie recenzować wszystkich przeczytanych książek, ale o każdej choćby trzy zdania mogę powiedzieć, stąd pomysł na ten cykl notek. Nową recenzję opublikuję już na początku lipca. ;)

sobota, 25 czerwca 2011

Kilka tajemnic Aleksandry

Jestem już chyba jedną z niewielu osób, które nie zdradziły do tej pory kilku swoich tajemnic. Do zabawy zostałam zaproszona przez Caroline Ratliff prawie dwa tygodnie temu, ale dopiero teraz znalazłam chwilę, by coś napisać. Mam nadzieję, że się nie zanudzicie, czytając ten post. ;)

1. Zacznę może jak większość uczestników zabawy, czyli od ogólnych informacji. Mam na imię Aleksandra, ale najczęściej jestem nazywana po prostu Olą. Chcę zmienić blogowy nick, ale nie mogę znaleźć/wymyślić niczego, co naprawdę by mi się podobało. W sierpniu tego roku skończę siedemnaście lat, a we wrześniu będę już uczennicą drugiej klasy liceum ogólnokształcącego w Łodzi na profilu biologia-chemia-matematyka. Do ostatniej chwili miałam wątpliwości, czy nie powinnam wybrać klasy humanistycznej, ale teraz wiem, że dobrze postąpiłam. Biologią i chemią zajmę się zawodowo, a książki i język polski będę traktować jako hobby. Jestem szatynką o trudnym do zidentyfikowania kolorze oczu. Dookoła źrenicy mam pomarańczowo-żółtą obwódkę, a co do reszty, to każdy jest innego zdania - zielone? niebieskie? szare?

2. Dość późno zabrałam się za naukę czytania, bo ok. siódmego roku życia, ale od razu stałam się mistrzynią. Czytałam najszybciej z całej klasy i do tego wygrywałam wszystkie konkursy na czytanie ze zrozumieniem. Miłością do książek zaraziła mnie babcia, która przynosiła mi je z biblioteki, a ja pochłaniałam je w tempie jedna na dzień, dwa. Pierwszym tytułem nie był, jak większości z Was, „Harry Potter”, ale też poznałam tą serię w dzieciństwie i mogę przyznać, że dzięki niej polubiłam fantastykę. Teraz rzadko wypożyczam coś z biblioteki, bo nie lubię zniszczonych książek. Widok własnych zbiorów na półkach jest dla mnie bezcenny.

3. Drugą moją pasją są góry. Odkąd dwa lata temu wyjechałam na kilka dni w polskie Tatry i po raz pierwszy trafiłam na pogodę umożliwiającą wyjście na szlak, nie wyobrażam sobie bez nich wakacji. Na razie przemierzam dość łatwe trasy, najtrudniejszą z nich był chyba Czarny Staw pod Rysami, ale marzy mi się Dolina Pięciu Stawów. Zapomniałabym dodać, z każdego wyjazdu wracam z co najmniej jednym - dwoma tysiąca zdjęciami. Nie ma lepszego modelu niż góry.

4. Uwielbiam pirackie klimaty. Wolność, ocean, walki szablą, robienie czego tylko dusza zapragnie - zawsze mnie to kręciło. Mam jednak wrażenie, że ostatnio pojawia się coraz mniej ciekawych filmów na ten temat. Przy ostatnim zasnęłam. Poszukuję książek o piratach, jeśli ktoś jakąś zna, będę wdzięczna jeśli podzieli się ze mną tytułem.

5. Interesują mnie Celtowie, Majowie, Afryka, Egipt, legendy arturiańskie, średniowiecze, starożytność, sztuka renesansu, religie pogańskie. Tyle tego jest, że nie potrafię wybrać niczego, w co mogłabym się zagłębić.

6. Najlepiej czuję się na łonie natury, która nieustannie mnie zachwyca. Bardzo chciałabym zwiedzić najładniejsze parki narodowe i krajobrazowe na świecie, a także założyć obok swojego domu ogród angielski. Generalnie lubię rzeczy piękne i idealnie do siebie pasujące. Ustawienie mebli w pokoju potrafię zmieniać kilka razy do roku, bo ciągle coś jest nie tak, jak to sobie wyobraziłam.

7. Bardzo lubię stare domy, dworki, pałacyki. Zatrzymuję się wtedy na chwilę i zastanawiam, jacy byli ludzie, którzy w nich żyli, jak wyglądali, czym się zajmowali. Czasem mam wrażenie, że urodziłam się w nieodpowiednich dla siebie czasach.

8. Cenię sobie ciszę, spokój. Unikam tłumów, a najlepiej czuję się we własnym towarzystwie. Chyba można mnie nazwać samotnikiem, choć ostatnio lubię wychodzić gdzieś ze znajomymi i coraz więcej się śmieję.

9. Jestem strasznym śpiochem. Siedzę do późnego wieczora z książką lub przed komputerem/telewizorem i potem rano trudno mnie ściągnąć z łóżka. W dni szkolne nie potrafię obyć się bez co najmniej godziny snu w ciągu dnia.

10. Nie należę do osób bardzo religijnych, choć wierzę w istnienie Boga i duszy, która może przeżyć cielesną śmierć. Mam bierzmowanie, ale do kościoła chodzę rzadko, bo jego zasady/idee nie pokrywają się z moimi.

11. Czytam głównie po to, by oderwać się od rzeczywistości. Często jestem zamyślona, uwielbiam marzyć i wyobrażać sobie historie, które w tym świecie i/lub czasie nie mogłyby się wydarzyć. Wierzę, że w innych czasach byłabym szczęśliwsza, choć staram się żyć tu i teraz tak, by w chwili śmierci nie żałować, że czegoś nie zrobiłam.

12. Lubię podróże i odkrywanie nowych miejsc, a ponadto kolor turkusowy, brzoskwinie, zapach bzu i fiołków. Chciałabym nauczyć się strzelać z łuku.

Do zabawy chciałabym zaprosić Anię z książkowych-zapisek, enedtil z fantastyczne-zaczytanie i Klaudię z moje-ukochane-czytadełka. Mam nadzieję, że zechcecie zdradzić blogowiczom kilka Waszych tajemnic. ;)

środa, 22 czerwca 2011

rok bloga! :)

Dokładnie rok temu założyłam tego bloga. Nie mogę uwierzyć, że minęło już tyle czasu, odkąd przeniosłam się tutaj z onetu... Mam nadzieję, że nie będą to ostatnie urodziny. ;)

Statystyka
liczba wyświetleń bloga: 11624
liczba komentarzy: 550
liczba opublikowanych recenzji: 27

Od dawna nie napisałam żadnej recenzji, brakuje mi i chęci i weny, ale zaczęły się wakacje, wiec postaram się to zmienić. Do końca czerwca opublikuję moje tajemnice i jeszcze coś, a potem możecie już liczyć na jakieś dłuższe teksty. ;)

sobota, 11 czerwca 2011

stosik 4/2011

Tym razem mniej fantastyczne stosiki, ale równie dla mnie ważne. ;)


Od góry:

1. Ex libris. Wyznania czytelnika Anne Fadiman
2. Historia Lisey Stephen King
3. Kompozytor burz Andrés Pascual
4. Podmorska wyspa Isabel Allende
5. Biała królowa Philippa Gregory
6. Czarodziejka z Florencji Salman Rushdie

Od góry:

1. Starcie królów George R. R. Martin
2. Nawałnica mieczy. Stal i śnieg George R. R. Martin
3. Nawałnica mieczy. Krew i złoto George R. R. Martin

sobota, 4 czerwca 2011

„Dracula” Bram Stoker

Wydawca: Mystery
Rok wydania oryginału: 1897
Liczba stron: 438
Ocena: 3+/6


Wampir pojawia się w literaturze od ponad wieku, ale jego obecny wizerunek znacząco różni się od pierwowzoru. Żadnego z nich nie darzę szczególną sympatią, choć gdybym miała wybierać, byłaby to jego pierwsza postać. Dla wyjaśnienia - uwielbiam wampiry wymyślone przez Anne Rice w „Kronikach wampirów”.

Młody prawnik Jonathan Harker wyrusza w podróż do Transylwanii by sfinalizować zakup posiadłości w Londynie przez hrabiego Draculę. Choć na początku swojego pobytu jest pod wrażeniem uprzejmości Draculi, wkrótce odkrywa jego dziwne właściwości i zdaje sobie sprawę z tego, że został uwięziony w jego zamku. Spotyka trzy upiorne kobiety - również wampiry - i dowiaduje się, że po wyjeździe Draculi do Anglii zostanie im przeznaczony jako ofiara.

Pierwsze kilkadziesiąt stron sugeruje, że będzie to całkiem dobry horror. Mroczny klimat Transylwanii, dzikie i budzące strach góry robią na czytelniku niesamowite wrażenie. W tych fragmentach najlepiej widoczna jest typowa dla powieści gotyckiej atmosfera grozy i tajemniczości. Dalszy ciąg niestety rozczarowuje swoją przeciętnością. Poszczególne wydarzenia są nadmiernie rozciągnięte w czasie, ponadto Stoker przedstawia je z punktu widzenia kilku osób. Fabuła była mi mniej więcej znana z filmu, dlatego też akcja książki mnie nie porwała. Czasem wręcz nudziła. Najbardziej zawiodło mnie jednak zakończenie: mało spektakularne,  sprawiające wrażenia niedopracowanego, jakby autorowi zależało na jak najszybszym skończeniu książki. Generalnie mówiąc, spodziewałam się czegoś znacznie lepszego. Nic dobrego nie mogę także powiedzieć o bohaterach. Bez charakteru, niczym się nie wyróżniający, po prostu nudni.

„Dracula” to klasyk literatury wampirycznej, każdy czytelnik lubiący wampiry powinien go znać. Ciekawym doświadczeniem jest bliższe poznanie jego wizerunku powstałego za sprawą ludowych wierzeń, przesądów i porównanie go z obecnym. Mam nadzieję, że wkrótce skończy się moda na puste, świecące się wampiry z dylematem: pić krew czy nie, co być może spowoduje powrót do jego korzeni. „Draculę” mimo nie jednego rozczarowania czytało mi się bardzo dobrze, dlatego ocena nie jest tak niska, jak mogłoby to wynikać z recenzji.