środa, 4 sierpnia 2010

książkowe podsumowanie lipca

1. Książki przeczytane (3)

Czytam tak mało, że to się w moim odczuciu powoli staje zabawne. Nie pytajcie, dlaczego tak uważam. Na wrzesień zaplanowałam kilka cieńszych książek, to może wtedy będzie lepiej.

Lipiec zaczęłam od lektury znakomitej "Tigany" Guya Gavriela Kaya, która trafiła na listę moich ulubionych książek. Oczarowała mnie niezwykle wciągającą fabułą i fascynującymi, wyrazistymi bohaterami. Szczegóły w opublikowanej już jakiś czas temu recenzji. Potem wyjechałam nad morze i zabrałam ze sobą "Opowieści sieroty. W miastach monet i korzeni" Catherynne M. Valente, która niestety spodobała mi się znacznie mniej niż część pierwsza. Przedstawionym w niej historiom brakowało tej baśniowości, która urzekła mnie w poprzednim tomie. Momentami czułam się trochę tak, jakbym ponownie odwiedziła piekło z "Listów z Hadesu" i nawet styl Valente przestał sprawiać wrażenie tak bogatego, wyszukanego. Może się do niego przyzwyczaiłam i dlatego przestałam zauważać, ale to mało prawdopodobne. Wyjaśnienie prawdziwej tożsamości dziewczynki również tak średnio mi się spodobało. Recenzji nie będzie. Następnie zabrałam się za "Rio anacondę" Wojciecha Cejrowskiego. Niesamowity talent autora do snucia opowieści i masa egzotycznych zdjęć sprawiły, że jest to najlepsza powieść podróżnicza, jaką kiedykolwiek przeczytałam. Recenzja pojawi się jak tylko wrócę z kolejnego wyjazdu, tym razem w góry.

2. Książki zakupione (0)

Nie mam w tym punkcie nic do powiedzenia/napisania.

3. Podsumowanie

Pierwszy raz od od prawie dwóch lat przeczytałam więcej niż kupiłam. Jestem z siebie dumna! Chociaż trochę żałuję, że nic nowego nie trafiło na moją półkę. W sierpniu zamierzam sięgnąć po "Posiadłość Blackwood" Anne Rice, "Po słowiczej podłodze" L. Hearna i co mi tam jeszcze wpadnie w ręce.

10 komentarzy:

  1. Pomyśl sobie, że przeczytałaś, aż 3 książki! Nie którzy nie czytają nawet tyle przez całe życie. A te 3 książki na pewno okazały się nieocenioną przygodą, cudownym odetchnięciem od rzeczywistości i ciekawym doświadczeniem. Lepiej 3 książki niż nic. ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja również nic nie kupiłam w lipcu. A z Twoim czytaniem rzeczywiście kiedyś, kiedyś było lepiej, ale i teraz nie jest źle.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się z Vampiere Slayer - nie musimy ciągle czytać po kilkanaście książek na miesiąc. Ważne, że w ogóle czytamy i mamy pojęcie o literaturze. Niektórzy nie mają nawet pojęcia o jej istnieniu...

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję za dodanie do linek :) Ja również cię dodałam u siebie. [niezwykle-ksiazki]

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie martw się. Pomyśl tak to aż 3 książki. Przecież są wakacje i teraz wszyscy korzystają z nich ;) Ps: U mnie jest teraz odwrotnie coraz więcej zaczynam czytać. I kupować też....

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak miło ;) Ja ostatnio nie przeczytałam w tym miesiącu takiej ilości książek..

    OdpowiedzUsuń
  7. przecież nie o ilość chodzi ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zgadzam się - liczy się jakoś, nie ilość. Zawsze powtarzam to sobie, kiedy zdaję sobie sprawę, że przez ostatni miesiąc nie udało mi się skończyć nawet jednej książki! No i zawsze jest szansa, że w przyszłości będzie lepiej. :)
    Pozdrawiam, http://kraina-literatury.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. No właśnie jakość jest najważniejsza. Niektórzy nie czytają wcale, a mogliby chociaż jedną porządną książkę na rok przeczytać. Zawsze to byłoby coś! tacy ludzie powinni brać z nas przykład bo my czytamy dla przyjemności.

    Zapraszam na nn na niezwykle-ksiazki.blog.onet.pl :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Dziękuję wszystkim :) Przekonałyście mnie. Każda książka to wiele godzin spędzonych w innym, wspaniałym świecie i nawet jedna taka podróż to już coś!

    OdpowiedzUsuń