czwartek, 26 sierpnia 2010

„Posiadłość Blackwood” Anne Rice

 
Wydawca: Rebis
Seria: Kroniki wampirów
Liczba stron: 641
Ocena: 4+/6


Dobrze pamiętam chwilę, gdy po raz pierwszy wzięłam w ręce Wywiad z wampirem. Pomyślałam sobie, że wreszcie będę miała okazję zapoznać się z prawdziwą powieścią o wampirach, bo do tej pory nic naprawdę wartego uwagi nie chciało wpaść mi w ręce. Nie myliłam się, a wspomniana książką stała się jedną z moich ulubionych. Teraz, po prawie dwóch latach sięgnęłam po dziewiąty już tom Kronik wampirów Anne Rice. Nie dorównuje on co prawda części pierwszej, ale i tak jest całkiem przyjemną lekturą na długie, wakacyjne wieczory.

Quinn - główny bohater niniejszej powieści, dziedzic starego, zamożnego rodu żyje w pięknym dworze Blackwood otoczonym przez głębokie, skrywające wiele tajemnic mokradła. Przemieniony pewnej nocy w wampira, uświadamia sobie, że jego dotychczasowy najlepszy przyjaciel stał się niebezpiecznym wrogiem - tak dla niego, jak i innych ludzi. W poszukiwaniu ratunku udaje się do Nowego Orleanu, by poradzić się jednego z najpotężniejszych wampirów - Lestata. Podczas długich nocnych godzin zwierza się z całego swojego śmiertelnego życia i odsłania rodzinne sekrety.

Należę do niekwestionowanych miłośniczek wampirycznej prozy Rice, ale nie byłabym szczera, gdybym nie przyznała, że powieść ta nie jest pozbawiona wad. Zaliczyć mogę do nich odrobinę wydumane i czasem nierealistycznie brzmiące dialogi, przeciąganie aż do granic możliwości niektórych wątków, a także stosunkowo niewielką ilość ciekawych wydarzeń jak na te ponad sześćset stron. Jestem całkowicie świadoma tych niedoskonałości, ale gdy już całkowicie zagłębiłam się w tą wizję, przestały one mieć jakiekolwiek znaczenie. Ta powieść jest po prostu... magiczna. Nie wiem, jak inaczej słowami mogę wyrazić, to co czułam, czytając ją. Oczarowała mnie. Sprawiła, że ciężko było mi się od niej oderwać. Polubiłam jej bohaterów, mimo iż czasami denerwowały mnie ich zachowania, a także wpadłam w zachwyt nad atmosferą dworu Blackwood - oszałamiającego swym pięknem dzięki urządzonym w bogatym stylu wnętrzom i klasycystycznej oprawie z zewnątrz. Bagna otaczające posiadłość nadały jej ponadto nutkę tajemniczości towarzyszącą zwykle starym rezydencjom. Lubię zastanawiać się nad ich przeszłością i wyobrażać sobie mieszkających w nich niegdyś ludzi.

Nigdy nie byłam przeciwniczką toczącej się wolnym, jednostajnym tempem akcji pełnej barwnych opisów i przemyśleń bohaterów, toteż bardzo przypadł mi do gustu klimat Posiadłości Blackwood. Nie jest to niestety mistrzostwo w budowaniu odpowiedniej dla postaci wampira atmosferze, które Rice osiągnęła w pierwszym tomie serii, ale nie znaczy to też, że styl tej amerykańskiej pisarki w recenzowanej powieści budził we mnie jakiekolwiek zastrzeżenia. Nie byłabym w stanie czytać po niemal dwieście stron dziennie, gdyby tak było. Język ma dla zbyt duże znaczenie.

Ilu ludzi, tyle opinii - tak wynika z przeczytanych przeze mnie niezliczonych recenzji i innych wypowiedzi dotyczących pisarstwa Rice. Ja należę do jej fanów i mam nadzieję, że tak wynika z powyższej recenzji. Mam jednak wątpliwości, czy powinnam polecić Wam tą powieść. Moim zdaniem najlepiej jest zacząć od części pierwszej, czyli znakomitego Wywiadu z wampirem.

12 komentarzy:

  1. Ni czytałam żadnej książki tej autorki a bardzo bym chciała. Zajrze gdy tylko coś ukarze się w bibliotece

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Do tej pory udało mi się przeczytać cztery książki tej autorki: "Wywiad...", "Wampir Lestat", "Królowa potępionych" i "Merrick". Zamierzam sięgnąć po wszystkie, a więc i tą kiedyś przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Cóż, żeby sięgnąć po dziewiąty tom Kronik musiałabym najpierw do końca przeczytać "Wywiad z wampirem". Zaczęłam "Wywiad..." jakiś czas temu, jeszcze w roku szkolnym, ale wtedy akurat nie miałam ochoty na taką powieść i odłożyłam ją, jednakże w przyszłości na pewno do niej wrócę. Póki co, "Posiadłość..." musi cierpliwie poczekać.

    OdpowiedzUsuń
  5. Przeglądałam dzisiaj książki Rice w 'księgarni' i nawet zastanawiałam się czy by czegoś nie kupić, ale na razie się wstrzymałam :) Muszę najpierw poczytać od czego warto zacząć :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam Rice "Wampira Lestata" i jakoś nie nabrałam do pisarki entuzjazmu, choć teraz samą postać wampira dobrze wspominam. Nawet się ostatnio w bibliotece zastanawiałam, czy nie wziąć jakichś innych tomów i nie sprawdzić jeszcze raz, czy mi się spodoba, ale ostatecznie stwierdziłam, że nie mam ochoty.

    OdpowiedzUsuń
  7. ile już minęło odkąd przeczytałam wywiad, niestety moja przygoda z Rice się zakończyła:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Najpierw muszę przeczytać "Wywiad z wampirem" ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jakoś mnie nie ciągnie do książek o wampirach, chociaż do Sagi Meyer coraz bardziej się przekonuję i chcę ją w końcu przeczytać ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Futbolowa: Moim zdaniem najlepiej zacząć od "Wywiadu z wampirem" - najlepszej i jednocześnie najbardziej znanej książki Rice.

    Esencja: Mam nadzieję, że kiedyś zmienisz jeszcze zdanie. :)

    Sara: Dlaczego? Nie spodobał ci się "Wywiad"?

    Meme: Wampiry w sadze Meyer to jak dla mnie żadne wampiry. Za to ich wizerunek w książkach Rice uwielbiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Szczerze powiedziawszy książki o wampirach ostatnio stały się bardzo modne, powiedziałabym- zbyt modne, a taka popularność mnie wręcz odstrasza. Poza tym co ma trafić do wielkiego grona młodych i mało wymagających czytelników musi być "na czasie", niemalże jak gotowy scenariusz filmowy czy do gry komputerowej. Niezniszczalna miłość, dużo akcji i same dialogi, dużo krwi i trupów, słowem "zabili go i uciekł". Nie wiem, jakie są książki Rice, może warto je przeczytać, ale po osławionym (i osłodzonym) Zmierzchu mam serdecznie dość wampirów i ich wszechobecnego wizerunku. Czy nie ma innych książek fantasy? PS. Przepraszam, jeżeli kogoś obraziłam, nie miałam takiego zamiaru ;) Po prostu wyrażam swoje zdanie.

    OdpowiedzUsuń
  12. Tej autorki czytałam "Krzyk w niebiosa", ale jej styl nie przypadł mi do gustu i nie szukałam niczego więcej.

    OdpowiedzUsuń