niedziela, 14 listopada 2010

„Miasto Śniących Książek” Walter Moers

 
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Liczba stron: 464
Ocena: 5/6


Do sięgnięcia po tę książkę zachęcił mnie przede wszystkim intrygujący opis, będący obietnicą spędzenia kilku godzin nad lekką, zabawną i wciągającą lekturą, ale także piękne wydanie, obok którego nie byłam w stanie przejść obojętnie. Miasto Śniących Książek ogromnie mi się spodobało i tym samym trafiło na listę moich ulubionych powieści.

Gdy umiera ojciec chrzestny młodego poety Hildegunsta Rzeźbiarza Mitów, pozostawia swojemu podopiecznemu niewiele więcej prócz pewnego rękopisu. Jest on jednak tak doskonały, że Rzeźbiarz Mitów nie jest wstanie oprzeć się pragnieniu wyjaśnienia tajemnicy jego pochodzenia. Ślady prowadzą do Księgogrodu, Miasta Śniących Książek. Gdy bohater wkracza do tego miasta, wydaje mu się, jakby otworzył drzwi do gigantycznej księgarni. Czuje lekką nutę kwasu, przypominającą zapach drzewek cytrusowych, podniecający aromat starej skóry i ostre, inteligentne perfumy czernidła drukarskiego. Wpadłszy w szpony tego oszalałego na punkcie książek miasta, Rzeźbiarz Mitów wciągnięty zostaje coraz głębiej w świat jego labiryntów, w świat, w którym łowcy książek pożądliwie poszukują bibliofilskich skarbów, miejsce opanowane przez Straszliwe Buchlingi i rządzone przez tajemniczego Króla Cieni.

Miasto Śniących Książek jest dziełem napisanym z nieograniczonymi wręcz pokładami wyobraźni. Moers wykreował całkiem nową, niemalże bajkową krainę, w której o rasie ludzkiej nikt jak dotąd nie słyszał. Wypełnił ją całym mnóstwem barwnych i wyjątkowo sympatycznych stworzeń, które są na tyle niezwykłe, że zaryzykowałabym stwierdzenie, iż w żadnej innej, wydanej do dnia dzisiejszego książce nie przeczytacie o dziwniejszych istotach. Dużym zaskoczeniem było dla mnie także wprowadzenie narracji pierwszoosobowej z punktu widzenia zaledwie 77-letniego początkującego pisarza - dinozaura. Fakt ten bardzo pozytywnie wpłynął na fabułę i styl, będąc źródłem wielu zabawnych sytuacji/wypowiedzi bohatera. Uzasadnieniem dla fenomenalnej wyobraźni Moersa są także bez wątpienia odniesienia do współczesnych pisarzy zakamuflowane pod postacią anagramów. Samodzielne odgadywanie, kogo autor miał na myśli to świetna zabawa, ale gdyby ktoś miał z tym jakąkolwiek trudność, może zajrzeć na koniec książki, gdzie tłumaczka zamieściła wyjaśnienia.

Miasto Śniących Książek zrobiło na mnie tak duże wrażenie również dlatego, że stanowi pewien rodzaj hołdu złożonego literaturze. Cały świat przedstawiony w powieści jest nierozerwalnie związany z książkami. Wszyscy mieszkańcy miasta żyją z ich pisania, wydawania, sprzedawania lub też poszukiwania bibliofilskich białych kruków. Konkurują oni ze sobą, wymyślając coraz to nowsze i dziwniejsze możliwości ich udoskonalenia; tak powstały m.in. książki chodzące, latające, perfumowane a nawet niebezpieczne, których przeczytanie to nie lada wyzwanie. Fabuła niniejszej powieści również kręci się właśnie wokół nich, a konkretniej dotyczy poszukiwań autora najwspanialszego rękopisu, jaki kiedykolwiek powstał. Choć zdarzyło się kilka nudniejszych momentów, to całość bardzo mnie wciągnęła.

Ogromnie się cieszę, że natrafiłam na tę książkę, ponieważ już od dawna nie miałam w rękach powieści zarówno lekkiej jak i na tyle dobrej, że z chęcią sięgnęłabym po nią jeszcze raz. Już się nie mogę doczekać, aż zacznę czytać inne książki Moersa ze świata Camonii. Gorąco polecam!

13 komentarzy:

  1. Bardzo lubię książki o książkach. Twoja recenzja bardzo mnie zachęciła do sięgnięcia po tę lekturę, więc o ile tylko będę w bibliotece, na pewno zapytam się o tę książkę. "Miasto Śniących Książek" - bajeczny tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  2. No cóż... Lektura zapowiada się naprawdę intrygująco, więc z miłą chęcią sięgnę po nią ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo mi się podobała ;) Całkowicie mnie pochłonęła tak, że zapomniałam o rzeczywistości ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zgadzam się w 100% z Lenalee.
    Również dodaję do linków:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nigdy mnie nie ciągnęło do tej książki, a może teraz spróbuje. Kto wie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Już od dawna chciałabym przeczytać tą książkę. Bardzo lubię książki o książkach, cudownie mi się czyta o innych książkowych wariatach w pozytywnym tego słowa znaczeniu :) . Niestety, jest nie do zdobycia dla mnie. Może jednak kiedyś mi się uda...

    OdpowiedzUsuń
  7. Wszystko ładnie-pięknie. Książka o książkach by mnie zainteresowała, ale nie w takiej fantasy-otoczce. Niet.

    OdpowiedzUsuń
  8. Zdecydowanie chcę przeczytać, już od dawna ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Już od dawien dawna widnieje na mojej liście. Muszę się w końcu zebrać w sobie i ją wypożyczyć :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie czytałam, ponieważ nie ma w bibliotece. Gdy się tylko pojawi zajrzę

    OdpowiedzUsuń
  11. Czytałam. Książka jest niezwykła, a wyobraźnia autora poraża. No i bardzo ładne wydanie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Kilka razy przyglądałam się tej książce w bibliotece, ale zawsze było coś co odciągało mój wzrok, dlatego jeszcze jej nie czytałam ;P

    OdpowiedzUsuń
  13. Czytałam i bardzo mi się podobała.

    OdpowiedzUsuń