wtorek, 10 kwietnia 2012

„Synowie boga” M. D. Lachlan

 



Wydawca: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2011
Cykl: Seria Nowej Fantastyki
Liczba stron: 584
Tytuł oryginału: Wolfsangel
Rok wyd. oryginału: 2010
Ocena: 3/6








M. D. Lachlan w swoim debiucie fantasy „Synowie boga” czerpie pełnymi garściami z mitologi ludów skandynawskich i przedstawia własną, bardziej naturalistyczną wersję historii najwyższego z bogów nordyckich, Odyna i straszliwego wilka Fenrira. O ile w założeniach sprawia wrażenie przekonującej, o tyle wykonanie pozostawia bardzo wiele do życzenia.

Wiedziony przepowiednią król wikingów, pozbawiony możliwości posiadania męskiego potomka, wyprawia się, by uprowadzić, gwaranta pomyślności swego ludu. Zamiast jednego, znajduje dwa niemowlaki - bliźniaczych synów śmiertelniczki i nordyckiego boga. Jednemu pisany jest los dziedzica królewskiego tronu, drugiemu - żywot wśród wilków.

Najsłabszym elementem powieści są uproszczone kreacje bohaterów. Kierują nimi nieskomplikowane, oczywiste motywacje, brak im osobowości, głębi i dojrzałości. Młody wiek głównych postaci nie jest w tym przypadku żadnym usprawiedliwieniem. Ich losy niewiele mnie obchodziły, a pewność, że nie zginą podczas scen walki pozbawiała je napięcia. Trudno określić, w jakim celu pojawiła się część bohaterów, skoro nie wniosła nic istotnego, czy choćby ciekawego do fabuły.

Mimo faktu, iż miejsca akcji mają swoje odbicia w rzeczywistości, jest to świat dość płaski. Lektura prezentuje społeczność wikingów, która nawet w połowie nie epatuje przemocą tak, jak to wynika z oczywistych skojarzeń na temat tego ludu. Krwawe walki, śmierć to owszem, często zjawisko, ale prawdę mówiąc, spodziewałam się czegoś o wiele, wiele bardziej mrocznego. Kluczową rolę odgrywa magia, nierzadko okupiona cierpieniem, przeznaczenie i runy, aczkolwiek zostało na to poświęcone stosunkowo zbyt mało miejsca. Szkoda.

Autor posługuje się językiem archaicznym, co po którymś z kolei powtarzaniu słowa „atoli” itp. zaczyna być irytujące. Nagminnie stosowane są także uproszczenia fabularne, przez co poplątane do granic możliwości zakończenie wyraźnie odstaje od reszty utworu. Generalnie jednak, czyta się szybko i z zaciekawieniem, w jaki sposób spełni się proroctwo.

„Synowie boga” ukazują całkiem interesujące, nieznane mi dotąd aspekty mitu o wilkołaku. Fenomenalne wrażenie sprawiają brutalne, pełne bólu, pasji i żądzy krwi sceny z punktu widzenia przeobrażonego wilka-człowieka.

Pomysł jest świetny, ale odniosłam wrażenie, że autorowi zabrakło umiejętności, by w satysfakcjonujący sposób przelać go na papier. Spodziewałam się czegoś znacznie bardziej dojrzałego psychologicznie, dlatego mogę polecić tą powieść jedynie młodszym, mniej doświadczonym czytelnikom fantasy. 

9 komentarzy:

  1. Książka chyba nie dla mnie, choć może kiedyś ją przeczytam.:D

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda, że taka niska ocena, bo miałam ochotę ją przeczytać. Teraz raczej po nią nie sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  3. A z zewnątrz wygląda nawet ciekawie... Po Twojej recenzji sobie ją podaruję.

    OdpowiedzUsuń
  4. Może kiedyś, kiedy będzie mi się bardzo nudzić.

    OdpowiedzUsuń
  5. Planowałam kiedyś nabyć, bo po opisie wydawało mi się, że będzie to jedna z ciekawszych pozycji z serii. A teraz jestem bardzo sceptyczna. O ile więc nie wpadnie mi w ręce w jakiejś ogromnej promocji, to jednak odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń
  6. No niestety, tym razem to ja spasuję. Jakoś nie do końca jestem zachęcona. Zresztą, teraz nawet gdybym chciała to nie znajdę na nią czasu.

    OdpowiedzUsuń
  7. Opis wydawnictwa jest bardzo zachęcający, Twoja recenzja już mniej... i cóż tu robić? Może sama sprawdzę, jak mi kiedyś książka wpadnie w ręce :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mnie do zakupu tej książki - zupełnie w ciemno - skłoniła śliczna okładka. Szkoda, że treść już nie jest tak dobra... ale i tak przeczytam :P

    OdpowiedzUsuń
  9. Ale motywy Odyna i reszty są fantastyczne z samej zasady ;)

    OdpowiedzUsuń