Liczba stron: 576
Ocena: 5/6
Przez długi czas byłam bardzo uprzedzona do książek polskich pisarzy. Do tego stopnia, że nie zawracałam sobie głowy chociażby przeczytaniem opisu z tylnej okładki. Kilka naprawdę dobrych powieści diametralnie to jednak zmieniło. „Opowieści z meekhańskiego pogranicza” to właśnie jedna z nich.
Książka została podzielona na dwie części: tytułową Północ i Południe. Pierwsza z nich przedstawia losy porucznika Kennetha-lyw-Darawyta oraz jego żołnierzy z Szóstej Kompanii Górskiej Straży. Główną rolę odgrywają tutaj opisy bitew, zasadzki i polityczne intrygi. Jak na ironię, opowiadanie, po którym z racji zdobycia nagrody Zajdla oczekiwałam najwięcej, okazało się w otoczeniu innych tylko dobre. Druga część, która nawiasem mówiąc bardziej trafiła w mój gust, to historia młodego wojownika o imieniu Yatech, należącego do plemienia Issaram, którego najważniejszym zwyczajem jest całkowite zakrywanie twarzy przed wszystkimi obcymi. Jeśli ktoś mimo to ją zobaczy, do świtu musi zginąć.
Wegnerowi tak niesamowicie wychodzi pisanie, że nie sposób oderwać się od lektury. Choć opisy miejsc są dość oszczędne, a natłok nazw własnych ogromny, to wszystkie zdarzenia odbijały się w mojej wyobraźni barwnymi obrazami. I to tak, że nadal doskonale je pamiętam. W pierwszej części akcja nie zwalnia ani na chwilę. Bitwy z udziałem tysięcy żołnierzy na ogół mnie nudzą, ale w tym przypadku dałam się porwać i sama nie wiem kiedy, znalazłam się na ostatniej stronie opowiadania. Druga część jest już tym, co najbardziej w fantasy lubię. Mamy tu nietuzinkowego bohatera pochodzącego z wymyślonej przez autora, niezwykle intrygującej kultury. Magia, wierzenia ludów są istotną częścią tego świata, ale nie odkrywają przed czytelnikiem wszystkich swoich tajemnic. Fabuła natomiast w momentach spokojnych jest równie pasjonująca, co w szybkich dzięki zastosowanym przez Wegnera efektownym eksperymentom z narracją. Nie brakuje także prawdziwych, głębokich emocji towarzyszącym lekturze tej zadziwiająco dobrej książki.
Trudno mi oprzeć się wrażeniu, że jeśli kolejne powieści Wegnera utrzymają poziom „Opowieści z meekhańskiego pogranicza” to będą śmiało mogły konkurować z najlepszą chyba polską sagą fantasy, „Wiedźminem” Andrzeja Sapkowskiego. Ja tymczasem zastanawiam się nad zakupem drugiej części: „Wschód-Zachód”.
Gorąco polecam!
Trudno mi oprzeć się wrażeniu, że jeśli kolejne powieści Wegnera utrzymają poziom „Opowieści z meekhańskiego pogranicza” to będą śmiało mogły konkurować z najlepszą chyba polską sagą fantasy, „Wiedźminem” Andrzeja Sapkowskiego. Ja tymczasem zastanawiam się nad zakupem drugiej części: „Wschód-Zachód”.
Gorąco polecam!
Po przeczytaniu pierwszych zdań, mogę stwierdzić z całą pewnością jedno. Nawet nie wiesz Olu ile tracisz. ;) Bez dwóch zdań nasz rodzimy rynek posiada książki, które są niczym zwykłe kamienie szlachetne, lecz zdarza się naprawdę mnóstwo pereł. Jedną z nich jest właśnie ten tom opowiadań Wegnera i następny, którzy w moim przekonaniu jest nawet troszkę lepszy. Dlatego nie ma się nad czym zastanawiać tylko kupować ;)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńW ogóle, prosiłbym o kontakt do Ciebie. Najlepiej mailowy (mój adres - wadrian.12@gmail.com). Chciałbym przedyskutować pewną rzecz.
OdpowiedzUsuńOd razu jak zobaczyłam tę książkę, kiedy ją kupiłaś było w niej coś, co sprawiło, że miałam ochotę ją przeczytać. Po Twojej recenzji widać, że warto po nią sięgnąć, więc może kiedyś w dalekiej przyszłości...
OdpowiedzUsuńOd dawna chciałam przeczytać, a po twojej recenzji po prostu muszę
OdpowiedzUsuńCzytałam już o niej kilka recenzji i chyba mam ją na liście. A jeśli nie, to czym prędzej to zmienię:)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam jeszcze o tej książce ,ale zapowiada się ciekawie i dlatego z miłą chęcią po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej książce ,a to pewnie dlatego , że tak jak ty nie byłam za bardzo przekonana do polskich autorów. Jednak po twojej recenzji na pewno sięgnę po tą pozycje.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie na nowa recenzje :)
Ja akurat czytałem Wschód - Zachód. Można obie książki czytać w dowolnej konfiguracji, bo dopiero III tom ma spiąć wszystkie cztery strony świata w całość. Powiem Ci, że mnie zachwyciły
OdpowiedzUsuńOpowiadania pana Wegnera. To kawał świetnej fantastyki:)
mam ją na półce. bardzo chcę przeczytać, a po twojej opinii widzę, że nie wyrzuciłam pieniędzy w błoto
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz, jak się cieszę, że spodobały Ci się te opowiadania ;D to naprawdę kawał świetnego fantasy i życzyłaby sobie więcej takich książek.
OdpowiedzUsuń