sobota, 2 lipca 2011

„Podmorska wyspa” Isabel Allende

Wydawca: Muza
Liczba stron: 530
Ocena: 5/6


Żyjemy w świecie, w którym każdy chce podejmować własne decyzje i robić to, na co przyjdzie mu akurat ochota. Możecie sobie zatem wyobrazić, że jesteście zależni od woli swojego pana, który uważa Was za istoty gorsze od siebie, urodzone tylko po to, by pracować? Niewolnictwo. O tym właśnie jest najnowsza powieść chilijskiej pisarki.

Saint-Domingue, koniec XVIII wieku. Zarité jako dziewięcioletnia niewolnica zostaje sprzedana Toulouse'owi Valmorainowi, pełnemu ideałów bogatemu właścicielowi plantacji trzciny cukrowej. Wraz z dorastającą dziewczyną dojrzewa na wyspie powstanie niewolników. Gdy pożoga buntu dociera do Saint-Lazare, ostrzeżona przez innego niewolnika Zarité ratuje pana i jego syna. Jednak wcześniej prosi o podpisanie pewnego dokumentu.

Tańcz, tańcz, Zarité, 
bo niewolnik, który tańczy, 
jest wolny... dopóki tańczy.

Każda książka, która nie należy do działu fantastyki, a ma mnie zachwycić, musi prezentować niebanalną, najlepiej zaczerpniętą ze światowej historii rzeczywistość. Na przykład taką, jak w powieści Allende. Fabuła skupia się w niej na codziennym życiu bohaterów, którzy są jednak świadkami ważnych wydarzeń. I tak mamy niepowtarzalną okazję ujrzeć dokonujące się powoli zmiany prowadzące do zniesienia niewolnictwa. Zmiany okupione życiem tysięcy ludzi. Autorka przedstawia różnorodne postawy ludzi względem wspomnianego systemu, dzięki którym obraz społeczeństwa zyskuje na wiarygodności. Historyczne fakty są jednak zaledwie tłem. 

Kwintesencją  „Podmorskiej wyspy” jest natomiast fascynująca atmosfera. Przytłaczający, tropikalny klimat wyspy. Nieludzki upał na plantacjach. Praca od świtu do zmierzchu przy ścinaniu trzciny cukrowej. Strach, ale jednocześnie pragnienie wolności. Pogańscy bogowie. Rytuały vodou. Tańce w rytm bębnów podczas calendy. Potem następuje wyjazd do Nowego Orleanu, który pokochałam dzięki „Kronikom wampirów” Anne Rice. Perfekcyjnie oddany kontrast pomiędzy życiem starych, szanowanych rodów a biegającymi boso niewolnikami. Mroczne bagna. Wszystko to tworzy niezwykle barwną mozaikę końca XVIII i początku XIX wieku.

Fani twórczości Allende z pewnością znają już tą książkę, a pozostałym czytelników serdecznie ją polecam. Naprawdę warto. Ja zwróciłam na nią uwagę dzięki ładnej okładce i nie żałuję.

16 komentarzy:

  1. Mam te książkę w planach a kolejna pozytywna opinia o niej zdecydowanie motywuje mnie, abym znalazła na nią czas:D
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie czytałam jeszcze żadnej książki Allende, ale na wszystkie mam ogromną ochotę. "Podmorska wyspa" brzmi świetnie, niewolnictwo i koniec XVIII wieku- to zdecydowanie książka dla mnie :) Dorwę jak nastąpi u mnie przypływ funduszy, ostatnio sobie pofolgowałam w literackich zakupach.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę przeczytać tę książkę. Już od dłuższego czasu za mną chodzi!

    OdpowiedzUsuń
  4. po prostu marzę o tym,żeby przeczytać tę książkę ;D zwłaszcza dla tego ,że wszyscy ją tak zachwalacie ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Widzę, że tak jak ja masz swoje warunki pt.: "Każda książka, która nie należy do działu fantastyki, a ma mnie zachwycić...". Już myślałam, że jestem jedyną fantastykomaniaczką ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Masz rację - my, miłośnicy Allende już tę pozycję znamy, więc przyłączam się do zachęcania innych :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam ogromną ochotę żeby tę książkę przeczytać, z Allende czytałam tylko "Dom duchów", ale to wystarczyło żebym polubiła jej pisarstwo :)

    OdpowiedzUsuń
  8. A ja czytałam i bardzo mi się podobało :) Może obyło się bez rewelacji, jednak mimo to warto po Allende sięgnąć.

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo chętnie przeczytam - kusząco oddałaś w recenzji klimat książki - ten tropikalny klimat i bębny, lubię to ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Do tej pory przeczytałam tylko jedną książkę Allende, "Dom duchów". Bardzo mi się spodobała, więc wkrótce także sięgnę po inne książki tej autorki. W planach mam także "Podmorską wyspę".

    OdpowiedzUsuń
  11. Ola przekonałaś mnie do tej książki ! :D Przeczytam na 100% !

    OdpowiedzUsuń
  12. Póki co nie czytałam jeszcze książki o takowej tematyce. Z czasem zobaczymy czy uda mi się to zmienić ^^ Ale przyznaję, że recenzja nie tylko świetnie napisana, ale i bardzo kusząca ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Tej autorki czytałam tylko Miasto bestii, które strasznie mi się podobało. Tu wprawdzie mamy inną tematykę, ale i tak muszę spróbować

    OdpowiedzUsuń
  14. Masz rację, mi też kojarzyła się ze "starym człowiekiem i morzem" :D
    Najbardziej to polecałabym tamtą książkę mężczyzną i fanom żeglugi :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  15. Przepraszam, że aż tyle nie pisałam. Autorki raczej nie kojarzę, nie mam pamięci do nazwisk. Najbardziej w książce zaciekawiły mnie rytuały vodo (tak się to pisze?). A jutro jadę do biblioteki to poszukam :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Niewolnictwo.. Interesujący temat jeśli chodzi o książkę. Nigdy nie natknęłam się na książkę o takiej właśnie tematyce. Z miłą chęcią ją przeczytam, jeśli tylko gdzieś ją znajdę. Pozdrawiam. ; ) {posrod-stronic.blog.onet.pl}

    OdpowiedzUsuń