środa, 4 stycznia 2012

książkowe podsumowanie 2011 roku

Pod względem czytelniczym mogę uznać 2011 rok za udany. Przeczytałam 71 książek, czyli o 15 więcej niż w poprzednim. Opublikowałam 28 recenzji, co stanowi mniej niż połowę, tego co być powinno. Zdecydowanie muszę się poprawić.


Miałam na ten rok wiele planów, część z nich zrealizowałam, reszty z różnych powodów nie. W skrócie: 
- przeczytałam wszystkie wydane dotąd w Polsce powieści Jeffa VanderMeera o Ambergris;
- przeczytałam całą sagę „Wiedźmina” A. Sapkowskiego i choć mi się spodobała, to zbiory opowiadań były o wiele lepsze;
- skończyłam sagę „Kroniki Pradawnego Mroku” Michelle Paver, którą czytałam od kilku lat i do której mam ogromny sentyment;
- skończyłam także „Kroniki wampirów” Anne Rice - jedną z moich ulubionych książkowych serii, do części tomów na pewno jeszcze wrócę;
- tradycyjnie we wakacje przeczytałam jedną książkę Guya Gavriela Kaya i jedną podróżniczą - po raz ostatni Wojciecha Cejrowskiego;
- zapoznałam się z Murakamim, który póki co nie przypadł mi do gustu i Philippą Greogory, autorką znakomitych powieści historycznych, z których kilka jest na tegorocznej liście do przeczytania;
- rozpoczęłam czytanie zdecydowanie najlepszej spośród mi znanych sagę fantasy: „Pieśni Lodu i Ognia” George'a R. R. Martina;
- nie przeczytałam cyklu „Ziemiomorze” Ursuli K. Le Guin, ponieważ rozczarowałam się tomem pierwszym;
- przeczytałam zaledwie dwie książki z Uczty Wyobraźni
- kontynuowałam czytanie thrillerów Tess Gerritsen (2 książki)
- zapoznałam się z mitologią Cthulhu wymyśloną przez H. P. Lovecrafta

Poniższy wykres przedstawia procentową ilość przeczytanych przeze mnie książek w zależności od gatunku:

 

10 najlepszych książek

     Pierwsze miejsce:
„Mgły Avalonu” Marion Bradley Zimmer


     Drugie miejsce:
Gra o tron” George R. R. Martin i kolejne tomy


    Trzecie miejsce:
Opowieści z meekhańskiego pogranicza” tom 1 i 2 Robert M. Wegner


4.  „Zielona mila” Stephen King

5.  „Dopóki mamy twarze” C. S. Lewis

6. „Finch” Jeff VanderMeer

7. „Wyprawa czarownic” Terry Pratchett

8.  „Złamana przysięga” Michelle Paver

9.  „Podmorska wyspa” Isabel Allende

10.  „Chirurg” Tess Gerritsen

Jedyną naprawdę złą książka okazał się być „Bracieszek Odd” Deana Koontza. Odpuszczę sobie czytanie innych jego książek. 

Życzę Wam i sobie, by ten rok był lepszy od poprzedniego, bogatszy w ciekawe, inspirujące lektury! :) 

9 komentarzy:

  1. Nie będę czytał więcej podsumowań ^^ Tylko się załamuje z każdym kolejnym.

    No wiesz co? Masz u mnie minus, jak można się rozczarować na "Czarnoksiężniku z Archipelagu"? No jak? ^^

    A tak poza tym to gratuluję wspaniałych wyników i również życzę obfitego roku 2012 :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Twórczość Tess Gerritsen mnie intryguje - wiele ludzi wychwala jej powieści i choć to nie jest literatura, którą preferuję, to mam ochotę sięgnąć po coś jej autorstwa. Super podsumowanie, oby tak dalej :) Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Niezłe statystyki :) Mnie również wielu rzeczy się nie udało zrobić, ale plany na ten rok są wzniosłe i może się udadzą :) Tobie życzę powodzenia w dotrzymaniu postanowień, no i szczęśliwego Nowego Roku :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Recenzyjnie nieładny spadek, ale dobrze, że przeczytałaś więcej książek! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Z wymienionej przez ciebie dziesiątki książek czytałam tylko "Zieloną milę" i "Dopóki mamy twarze" - obie zrobiły na mnie spore wrażenie :) Życzę wielu czytelniczych wrażeń w 2012 roku! :D

    OdpowiedzUsuń
  6. @Harashiken Można, już Ci to zaraz po skończeniu tłumaczyłam. ^^

    @Tirindeth Podobnie jest ze mną. Nie czytam żadnych thrillerów z wyjątkiem Gerritsen. Tylko one w 100% trafiają w mój gust. ;)

    @Immora To w takim razie Tobie również życzę dotrzymania książkowych obietnic. :)

    @miqaisonfire :D Będę się starać, żeby recenzji w tym roku było więcej. :)

    @giffin: "Zielona mila" jest genialna, najbardziej poruszająca książka, jaką znam. "Dopóki twarze" też bardzo dobre, aczkolwiek pod koniec coś zaczęło się sypać.

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajne podsumowanie, gdzie udało Ci się skombinować taki wykres kołowy? Ręcznie robiłaś?

    I gratuluję (zazdroszcząc jednocześnie) skończenia serii pani Rice :)

    OdpowiedzUsuń
  8. @Harashiken: ok :P

    @Dusia: Tak, w Excelu. Żebym czasem nie zapomniała, jak się to robi. ;)

    Dziękuję. :) Choć nie ma czego zazdrościć, fajnie jest być tak w środku serii i wiedzieć, że przed Tobą wciąż kilka tomów czegoś tak dobrego.

    OdpowiedzUsuń