Liczba stron: 328
Ocena: 5/6
Młodzieżową fantastyką już od dawna nie jestem zainteresowana, ale dokończenia rozpoczętych kilka lat temu serii nie mogłabym sobie odpuścić. „Złamana przysięga” to piąty, przedostatni tom umiejscowionej w czasach prehistorycznych, sagi fantasy angielskiej pisarki - Michelle Paver: „Kroniki Pradawnego Mroku”
Minęło już kilka miesięcy, odkąd prawie piętnastoletni już Torak został wykluczony z klanów. Może jednak przebywać z Krukami, którzy pilnie strzegą miejsca, gdzie ukryty jest ostatni kawałek opalu ognia. Strach pomyśleć, co się stanie, jeśli kamień wpadnie w ręce Thiazziego - bezwzględnego Pożeracza Dusz. Gdy z jego ręki ginie przyjaciel Toraka, chłopiec poprzysięga zemstę. Z dwoma ptaszyskami, Wilkiem i młodą szamanką Renn rusza śladem zabójcy do Głębokiego Lasu.
Niewątpliwą zaletą „Złamanej przysięgi” i poprzednich tomów również, jest znakomicie przedstawiona atmosfera świata, w którym żyli bohaterowie. Realistyczne, ale i pełne uroku opisy przyrody, która była traktowana przez prehistorycznych ludzi niczym wszechpotężne bóstwo; zapewniała bezpieczne schronienie, pożywienie i wszystko inne, co było im potrzebne do prowadzenia względnie wygodnego życia. Magiczne rytuały, wiara w demony i obecność duszy w każdej żywej istocie, nie wyłączając rośliny czy zwierzęcia, nadały ich życiu pewnej tajemniczości, która bardzo mnie zaintrygowała.
Autorka za pośrednictwem tych samych, bez trudu zdobywających sympatię bohaterów, zabiera czytelnika w nowe, omijane we wcześniejszych tomach miejsce. Głęboki Las fascynuje głównie za sprawą zamieszkujących go plemion, wyróżniających się wyjątkowo pokojowym nastawieniem do innych, nawet w obliczu wielkiego niebezpieczeństwa. To także świetna okazja, by przybliżyć czytelnikowi ich obrzędy i codzienne zwyczaje. Paver nie wykazała się pod tym względem równie dobrze, jak wcześniej, ale i tak ilość oraz przede wszystkim jakość tych opisów jest zadowalająca.
Dość prosty, przejrzysty styl, adekwatny do wieku potencjalnego czytelnika i wciągająca fabuła sprawiły, że kolejne strony mijały mi w zastraszającym tempie. Zaskoczył mnie jednakże nieco dziwny zabieg zastosowany przez autorkę. W pewnym momencie akcja wyraźnie miała się ku końcowi, choć nie przekroczyłam nawet połowy książki. Na szczęście Paver udało się z tego zgrabnie wybrnąć i tak ułożyć dalszą fabułę, by prawdziwy punkt kulminacyjny nie był rozczarowujący.
„Kroniki Pradawnego Mroku” to moim zdaniem jedna z lepszych sag dla młodzieży. Żałuję tylko, że już wkrótce przeczytam ostatni tom.
Polecam!
Też mam sentyment do serii, które zaczęłam czytać parę lat temu. Tej akurat nie znałam, ale fantastyka niemal wcale mnie nie interesuje, więc nie jest to nic dziwnego ;)
OdpowiedzUsuńZa to bardzo podoba mi się okładka! Aż poszukam za chwilę pozostałych tomów, żeby nacieszyć oko :)
skoro to już piąty tom, to nie przeczytam, bo nie chcę rozpoczynać kolejnej serii, której potem przez długi czas nie będę mogła zakończyć :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej serii, a prawdopodobnie zaczynanie mija się z celem, bo już wyrosłam z potencjalnego wieku czytelników.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Nigdy nie słyszałam o tej serii ,ale mimo ,że takie serie mnie niezbyt interesują chętnie bym się z nią zapoznała ;D
OdpowiedzUsuńAleksandro kusisz nas tu coraz to lepszą fantastyką, więc niewykluczone, że w końcu się oprę jakiejś twojej recenzji ;P
OdpowiedzUsuńCzekałam na tą recenzję, bo okładka ciekawa. Kto wie, może się skuszę. :D
OdpowiedzUsuńJa myślę, że sobie tą serię odpuszczę. Młodzieżówki teraz czytam wybiórczo, a zanim zabrałabym się za całą serię, to chyba bym już osiwiała ;).
OdpowiedzUsuńPodpisuję się pod komentarzem Mani. Zaczęłam już wystarczająco dużo serii, obawiam się, że niektórych nigdy nie uda mi się skończyć, a w planach mam jeszcze kilka, które szczególnie mnie interesują.
OdpowiedzUsuńCzytałam pierwsze trzy części, bardzo mi się podobały. Muszę poszukać dalszych książek z tej serii w bibliotece. Albo może kiedyś przypomnę sobię ją od nowa
OdpowiedzUsuńKiedyś miałam wielką ochotę sięgnąć po tę serię, ale jakoś z czasem chęci zmalały. Może jednak się na nią skuszę ;)
OdpowiedzUsuńOd długiego czasu kusi mnie już ta seria - może w końcu zacznę ją czytać :).
OdpowiedzUsuńJakby co, przeniosłam się z book-love.blog.onet.pl na books-silence.blogspot.com, więc proszę, zmień w linkach jak będziesz miała czas ;).
A ja po twojej recenzji mam dużą ochotę ją przeczytać :) Okładka tez bardzo zachęca :D Pozdrowienia
OdpowiedzUsuńCzytałam i bardzo mi się podobała. Wkrótce zamierzam też sięgną po kolejny, ostatni już tom.
OdpowiedzUsuń