czwartek, 24 marca 2011

„Córka łupieżcy” Jacek Dukaj

Wydawnictwo: Literackie
Liczba stron: 136
Ocena: 4+/6


To moje pierwsze spotkanie z polską literaturą science fiction i jednocześnie z uważanym za jednego z najciekawszych rodzimych pisarzy, Jackiem Dukajem. Lepszego wyboru dokonać chyba nie mogłam. Jeśli faktycznie „Córka łupieżcy” jest jedną z mniej udanych powieści, to nie mogę się doczekać, aż w moje łapki trafią inne jego teksty.

Czarnobrody grubas z małą dziewczynką na ramionach - wędrowali tymi alejami, pokazywał jej, nierozumiejącej, posągi nieludzkie i domy hermetyczne, zakazane pisma, niewidzialne malunki, straszne krajobrazy wszechświata. Jest już pewna, że tak było, być musiało, sny ostatecznym dowodem. Najbardziej zdradziecka ze wszystkich - archeologia pamięci. 

Trudna w odbiorze, intrygująca. To określenia, które moim zdaniem najtrafniej charakteryzują tą mikropowieść. Dukaj specjalnie na potrzeby wymyślonej przez siebie futurystycznej wizji świata stworzył nowe słowa, których wyjaśnienie pozostawił czytelnikowi, dając mu jednak przy tym kilka wskazówek. Nie opisuje także we wstępie miejsca akcji. Krótko mówiąc, odbiorca zostaje rzucony na głęboką wodę. Po niełatwym do zrozumienia początku może już jednak w pełni cieszyć się interesującą, odrobinę niepokojącą wizją wcale nie tak dalekiej przyszłości.

Sto trzydzieści stron to niewiele miejsca na stworzenie zapadającego w pamięć dzieła, ale dzięki skondensowanym opisom i dynamicznej akcji pełnej nieoczekiwanych zwrotów akcji, „Córce łupieżcy” udało się to osiągnąć. Pozostało jednak pewne uczucie niedosytu i chęć dokładniejszego poznania Miasta - odbicia wszystkich miast kiedykolwiek zbudowanych przez ludzi i inne, nieznane nam istoty.

Dzięki tej mikropowieści odzyskałam nieco wiarę w polskich pisarzy i mam nadzieję, że nigdy jej już nie stracę, bo inaczej mogłabym przeoczyć takie niebanalne powieści, jak ta.

12 komentarzy:

  1. Chyba coś dla mnie:). Zapisuję na listę "chcę przeczytać". Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdecydowanie nie warto tracić wiarę w naszych polskich autorów. Naprawdę są równie dobrzy jak zagraniczni, a momentami i lepsi i ja sama powoli się do tego coraz bardziej przekonuję, bo kiedyś unikałam ich jak ognia. Jeśli chodzi o Dukaja to czytałam akurat tylko "Wrońca", też dość dobra książka, a czy sięgnę po inne to się okaże, ale i "Córkę Łupieżcy" będę miała na uwadze :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dukaj już nieraz obił mi się o uszy, więc w końcu będę musiała przeczytać coś jego autorstwa :).

    OdpowiedzUsuń
  4. zdecydowanie poluję na Dukaja, wszędzie go chwalą więc muszę przeczytać

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale mi narobiłaś ochoty :D Bardzo chętnie przeczytam tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie wiem czy jest to książka dla mnie. Ale może kiedyś, w dalekiej, bardzo dalekiej przyszłości.

    OdpowiedzUsuń
  7. O Dukaj! W końcu muszę się zabrać za jego książki i chyba nią będzie właśnie „Córka łupieżcy”, bo po recenzji mam na nią ochotę ;)Szkoda tylko, że tak mało stron, bo masz rację. Ciężko stworzyć coś pamiętnego z tak mało stron ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. A mnie jakoś nie przekonuje. Generalnie nie czytam takich książek, więc może dlatego.

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam w planach, ale niestety muszę czekać aż jakaś książka tego autora zostanie zakupiona do biblioteki

    OdpowiedzUsuń
  10. Czytałem, czytałem. Tak samo jak "Wrońca". Muszę przyznać, że "Córka łupieżcy" jest bardzo dobra. Na stosunkowo małej ilości stron, zmieścić takie dzieło. Prawdziwa sztuka.

    OdpowiedzUsuń
  11. widze, ze masz bardzo dobry gust:) Musze zaglebic sie w Twojego bloga, bo juz widze pozycje, ktore mnie ciekawily ale nie zabralam sie jeszcze za nie. (np. Braciszek Odd i kilka mojego mistrza S.Kinga). Umiescilam Twojego bloga w polecanych, mam nadzieje,ze nie masz nic przeciwko
    pozdrawiam! (uwielbiam-ksiazki.blogspot.com)

    OdpowiedzUsuń
  12. Wydaje mi się, że akurat polska literatura science fiction ma się naprawdę nieźle. Dukaj to tylko wierzchołek góry lodowej. Jest przecież jeszcze absolutnie genialny i wszechstronny Lem, wybitny Zajdel, tajemniczy i nie do końca doceniony Adam "Snerg' Wiśniewski, nieco zapomniany Wiatrowski, do tego Jacek Inglot, Marek Huberath, obiecujący Rafał Kosik, Grzędowicz, Ziemiański. Tak więc nasza rodzima science fiction ma jeszcze wiele smakowitych owoców, które może Ci zaproponować :)

    OdpowiedzUsuń